Świadectwo Artura

Moim głównym problemem była zraniona tożsamość płciowa i rana odrzucenia. Odrzucenie przez ojca a także rówieśników oraz brak zdrowych relacji z mamą, która chorowała na schizofrenię paranoidalną. To skutkowało u mnie problemami w relacjach międzyludzkich, nie potrafiłem nawiązywać głębszych relacji, często się wycofywałem. Pojawiły się również grzeszne sposoby odreagowania: jako 11 – letni chłopak dowiedziałem się z otoczenia o czymś takim jak masturbacja. Pozbawiony odpowiedniego nadzoru rodziców wpadłem w ten nałóg, który z biegiem czasu przybrał rozmiary obsesyjno – kompulsywne. W tamtym czasie zaczęły się również pojawiać pierwsze odczucia homoseksualne. Stały się one dla mnie źródłem lęków, problemu z alkoholem i jeszcze większą izolacją społeczną.

Miałem również poważne konsekwencje związane z wejściem w okultyzm. Byłem w totalnej rozsypce. Ponieważ prowadziłem życie z daleka od Boga od około 20 lat i tkwiłem w grzechu ciężkim, moja egzystencja stanęła na krawędzi. Nie widziałem już żadnej nadziei. Zacząłem wołać o pomoc do Boga oraz prosić Go o przebaczenie moich grzechów. Przyszła pora na powrót do Kościoła. Zrobiłem wpis na forum psychologicznym o mojej sytuacji i odezwała się pewna pani teolog i psycholog, która mnie skierowała na Strumienie Życia poświęcone uzdrowieniu ran z przeszłości poprzez moc krwi Jezusa Chrystusa, którą przelał za nas grzeszników kiedy umierał na krzyżu.

Udałem się na nie dwukrotnie w zeszłym roku – zarówno na sesję wiosenną jak i jesienną. Na pierwszej sesji mogłem przystąpić do spowiedzi generalnej oraz do pierwszego w moim życiu uwielbienia. W trakcie uwielbienia poczułem niesamowitą moc i autentyczność z jaką ludzie oddają cześć Jedynemu Prawdziwemu Bogu. Sam zresztą doznałem silnych emocji i wzruszenia aż nie mogłem powstrzymać się od łez. Po 20 latach tułaczki i ucieczki przed Bogiem mogłem w końcu przed nim stanąć i wylać Mu wszystko, co leżało mi dotychczas na sercu. Zadziałało na mnie to bardzo oczyszczająco oraz tchnęło we mnie nowe życie. Dzięki łasce Boga mogłem po raz pierwszy stanąć przed lustrem i spojrzeć na siebie oczyma prawdy, oczyma Jezusa. Dostrzegłem w sobie mężczyznę godnego relacji międzyludzkich, zasługującego na szacunek, którego kocha i widzi Jezus Chrystus. Zrozumiałem w końcu, że jestem dzieckiem Boga oraz to, że mój los nie jest Jemu obojętny. Dzięki miłości jaką otrzymałem od Boga na Strumieniach Życia doszło do mnie, że nie muszę szukać zaspokojenia w ramionach innego mężczyzny, że moje luki może zapełnić Jezus Chrystus. Zostałem wyrwany z otchłani grzechu i śmierci a na dodatek otrzymałem światło, które stało się dla mnie kierunkiem na nowej drodze życia.

Kwietniowe Strumienie Życia stały się dla mnie punktem zwrotnym i możliwością dalszego rozwoju duchowego w Kościele, a także kontynuacją dla Strumieni jesiennych. Dzięki pracy wykonanej z bożą łaską czuję się bardziej wolny od grzechu, skłonności homoseksualne znacznie osłabły, a ostatnio zaczęły pojawiać się pierwsze pojedyncze zainteresowania płcią przeciwną. Udało się zlikwidować w dużym stopniu problemy z nieczystością, co zaowocowało bardziej naturalnym i swobodnym zachowaniem oraz większą pewnością siebie. Oczywiście wymagało to sporego wysiłku i ciężkiej pracy duchowej. Problem z alkoholem zniknął, ponieważ nie piję już od pięciu miesięcy. Pozostała mi jeszcze praca nad nałogową masturbacją, którą również stopniowo wykorzenia Pan Bóg dzięki możliwości spowiedzi i Eucharystii. Ponadto pracuję również nad tożsamością płciową aby stać się pełnym mężczyzną, zgodnym z zamierzeniem Bożym. Stale o to proszę Boga w modlitwach. Jestem bardzo wdzięczny Bogu za te rekolekcje, ponieważ dzięki nim zaznałem licznych błogosławieństw i pomocy w problemach, z którymi nie poradziłbym sobie sam. Otrzymałem nadzieję na lepsze i wartościowe życie zgodne z duchem chrześcijaństwa.